Nakład na ten program (Mój prąd - red.) jest niewspółmierny do jego skutków, bo jestem przekonany, że większość adresatów tego programu i tak zrealizowałaby swoje inwestycje w fotowoltaikę bez dopłaty na poziomie 5 tys. złotych. Oczywiście prosumenci
ją biorą, bo im się należy, więc czemu nie? Natomiast tak naprawdę zapowiedź programu Mój prąd przesunęła decyzje inwestycyjne wielu prosumentów na później - komentuje Arnold Rabiega, prezes zarządu Krajowego Instytutu Energetyki Rozproszonej (KIER)