6 lat temu | 18 wyświetleń
Kiedy wychodzę z domu, przypomina mi się fragment filmu „Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street”. Trędowata wariatka śpiewa w nim przeraźliwym głosem: „City on fire!”. Moje miasto również płonie, choć mam nadzieję, że nikt nie piecze mięsa nieboszczyków.